W modlitwie za Ojczyznę
Motyw ubogiej wdowy - pojawiający się w obu czytaniach niedzielnej liturgii 11 listopada - stał się w hażlaskim kościele kanwą homilii wygłoszonej w setną rocznicę odzyskania niepodległości. Podczas uroczystej Mszy Świętej w intencji Ojczyzny, ksiądz proboszcz porównał postawę wdowy do postawy Polaków żyjących w latach niewoli i obecnie.
Ubogie, proste, przejrzyste, ciche. To nieprawda, że ubogie wdowy miały „nic”. Miały garść mąki, dwa pieniążki, ale nade wszystko – zainteresowanie Stwórcy ich życiem. Były u-bogie: w Bogu złożyły swe życie.
Ksiądz przypomniał, że to w Bogu i Kościele złożyli swą ufność Polacy, gdy podczas zaborów i komunistycznego reżimu utracili wolność, niepodległość. Ukazywał patriotyzm jako umiłowanie tego, co ojczyste (mowy, krajobrazów, historii), ale też gotowość do ofiary, daniny krwi oddanej dla dobra Ojczyzny.
Można dać bardzo wiele, prawie nic nie posiadając - wystarczy tylko otworzyć serce, nieraz bardzo skurczone. Dzieci mają wszystko, ale często brakuje im miłości. To miłość jest jak wdowi grosik, który przewyższa wszystkie inne dary.
Proboszcz przypomniał słowa Jana Pawła II, że „Ojczyzna jest darem i jest równocześnie zadaniem” oraz że „ to wielki zbiorowy obowiązek” (C.K. Norwid). Miłość Ojczyzny to odpowiedzialność za jej obecny i przyszły kształt, uwrażliwienie na sprawy społeczne i narodowe, uświadomienie z jak wielkiego dorobku przeszłości korzystamy.
Dar wolności (którą to wolność musimy mądrze zagospodarować w swoim życiu) staje się zadaniem budowania Ojczyzny. Trzeba nam zgodnie ze swoim powołaniem, zdolnościami - troszczyć się o dobro, siłę, sprawiedliwość w naszym ojczystym domu.