Plenerowa Droga Krzyżowa 2024
W piątek przed Niedzielą Palmową miało miejsce w hażlaskiej parafii plenerowe nabożeństwo Drogi Krzyżowej.
Poniżej zamieszczone są teksty jej rozważań, do osobistej medytacji.
WSTĘP
Apostoł Piotr w liście napisał tak:
Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was.
Jestem tu, prawdę mówiąc, z tego powodu. Bo mam tyle zmartwień, że chcę je przerzucić na Cebie, bo wiem, że Ci, Chryste, na mnie zależy.
Ale może nie tylko o to chodzi w naszej drodze do krzyża i z krzyżem. Może zbuduję z Twoich słów most nad moim lękiem. A kiedy Ty będziesz milczał, będę się w Twoje milczenie wsłuchiwał.
STACJA I
Jezus na śmierć skazany
Gdyby Chrystus został aresztowany dzisiaj, nie musielibyśmy sobie wyobrażać, co się wtenczas działo w Jerozolimie. Byłoby w Internecie mnóstwo zdjęć, w wiadomościach relacje, na Facebooku komentarze. Byłoby dużo szumu, wielu specjalistów w studiach telewizyjnych i radiowych analizowałoby sytuację. Kreatywni dziennikarze przepychaliby się przez tłum, żeby z Nazarejczykiem, który nagle stracił wielbicieli, przeprowadzić wywiad, spytać jak się czuje, wobec takich oskarżeń i czy boi się śmierci.
A On milczał. I wtedy, i teraz. Wszystko już powiedział.
Słucham Cię także, gdy milczysz, a inni cały czas zabierają głos.
STACJA II
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Prorok starego Przymierza mówił:
Rozkazałem ci: bądź mężny i mocny. Bo z Tobą jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz.
Ale czy i wtedy, kiedy nie idę na wycieczkę, ale nogi się pode mną uginają i ledwo się wlokę, bo tak mi ciężko – czy i wtedy jesteś?
Jesteś. Bo obiecałeś, że wszędzie i zawsze.
Choć przygasa nadzieja i z dawnego entuzjazmu niewiele mi zostało, pójdę. Pójdę tam, gdzie mnie skierowałeś. Z tym bagażem, jakiś mi przeznaczył. I tak, jak umiem, poszukam w sobie siły.
Twojej siły w mojej bezsilności.
STACJA III
Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem.
Kiedy Jezus z Nazaretu wypędził złe duchy z obszarpanego, brudnego szaleńca, ludzie oniemieli ze strachu i błagali Go, żeby ich zostawił w spokoju. Szaleńca się nie bali, ale Kogoś, kto miał tak wielką moc, nie chcieli pośród siebie. Rano odpłynął, ale razem z nim tamten szaleniec, teraz ładnie ubrany, umyty, spokojny. Inny.
Upadamy, przewracamy się, walą się nasze plany, robimy z siebie pośmiewisko, ale On sobie z tym poradzi, wyprostuje nasze drogi. Tylko nie wolno się bać i nie wolno Go ze swojego życia wyprosić.
STACJA IV
Jezus spotyka swoją Matkę
Kiedy Jezus z uczniami wszedł do miasta Naim, niesiono umarłego. Był jedynym synem matki, słaniającej się z rozpaczy.
Zatrzymał się, powiedział: – Nie płacz.
I nieżywego człowieka jednym dotknięciem ożywił.
I oddał go matce.
Teraz Matka Jezusa szła drogą tamtej matki. Drogą rozpaczy. Na końcu tej drogi jest zmartwychwstanie. Nadzieja silniejsza niż ból.
STACJA V
Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi nieść krzyż
Szymonowi z Cyreny nie towarzyszyły kamery, kiedy pomagał zbawić świat. Nie tylko więc nie mógł liczyć na podziw tłumów, ale przez myśl mu nie przeszło, że to nie jest haniebna i upokarzająca droga do krzyża, ale przez krzyż do zmartwychwstania. Do zbawienia.
Nie wiedział, że do tak wielkich rzeczy rękę przyłożył.
A ja? Jestem gotowy?
STACJA VI
Weronika ociera twarz Jezusa
Trzeba odwagi i czułości, żeby wyjść z grupy ludzi wrogo nastawionych albo obojętnych i komuś pomóc. Komuś. A co jeśli ten Ktoś okaże się Chrystusem? Weronika dostała pieczęć uwierzytelniającą, na chuście była Jego twarz.
Przyzwyczailiśmy się do zdania z Ewangelii – „Cokolwiek uczyniliście innym, mnie uczyniliście”. Odkurzyć je trzeba, jak odkurza się dywan i meble.
Oczy tego człowieka, któremu setny raz cierpliwie tłumaczysz, a jemu pamięć się zaciera; jego rana, którą dezynfekujesz; dłoń, którą bezradnie szuka twojej dłoni – to są oczy, rany i dłonie Chrystusa.
Robisz to dla Niego.
STACJA VII
Jezus po raz drugi upada pod krzyżem
Nazarejczyk robił rzeczy, których zwykli ludzie robić nie potrafią – cudownie zapełnił sieci rybami, z jednego chleba zrobił setki bochenków, z wody – wino. Ale to jeszcze nic – nieziemską mocą leczył ludzi w beznadziejnym stanie, a tych, co umarli – przywracał do życia.
A teraz się przewrócił i to nie pierwszy raz.
Kiedy wydaje mi się, że świat przewrócił i zniszczył, wyśmiał i upokorzył wszystko to, co było dla mnie wielkie i najważniejsze, niech mi się Pismo święte otworzy na słowach Psalmu, który od wieków głosi, że On jest skałą, On jest warownią i twierdzą, która ocala, więc się nie zachwieję.
A jeśli się zachwieję, jeśli nawet przewrócę, jeśli stracę pewność – On pomoże mi wstać.
STACJA VIII
Jezus pociesza płaczące niewiasty
W Biblii słowo – „płacz” – powtarza się 85 razy.
Płaczą kupcy, bo ich towaru nikt nie kupuje, płacze matka umarłego syna, płaczą kobiety z litości nad niosącym krzyż.
Płaczą z żalu, z bólu, ze strachu.
Płaczą, bo ktoś im coś zabrał, bo współczują, bo nie wiedzą, co dalej…
- Czemu płaczesz? Zapytał Chrystus Marię Magdalenę, która szukała Jego ciała w grobie, ale Go tam nie było. Co teraz?
- Szukam Ukrzyżowanego – odpowiedziała bezradna.
- Jezus rzekł do niej – Mario…
I wtedy Go poznała. I powiedziała wszystkim, że On żyje. I że ociera nasze łzy.
STACJA IX
Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem
Kiedy Chrystus uzdrowił sparaliżowanego, powiedział mu – Wstań i idź!
Nie mówił: – Odpocznij, posiedź sobie, a potem ewentualnie, powolutku rusz do przodu.
On mówi stanowczo – Idź, wypłyń, nie bój się!
Jeśli nawet coś ci się w życiu nie udało, zmogła cię choroba duszy albo ciała, pozbieraj się, zaufaj, wstań!
I idź!
STACJA X
Jezus rozebrany z szat
Dlaczego myśląc o tym momencie, szukam skarbów?
Bo Skazaniec nie ma już nic, zabrali Mu nawet ubranie, a i tak nie byli w stanie Chrystusa ogołocić.
W Biblii „skarb” wyszukiwarka wskazuje ponad sto razy! Bo to jest Księga o skarbach, o bogactwach. Na Golgocie odbiorą Nazarejczykowi także i mowę, ale kiedy nauczał, powiedział, że Jego Królestwo podobne jest do perły, jednej, drogocennej.
Musisz wszystko poświęć, żeby ją mieć, a wtedy będziesz miał wszystko - prawdziwe życie.
Bo Ten, którego za chwilę ukrzyżują, uśmiercą i zamęczą, żyje.
Wierzysz w to? Jeśli wierzysz – będziesz żył.
STACJA XI
Jezus przybity do krzyża
Tylko miłość pozwoli się przybić do krzyża.
Tylko miłość pozwoli się unieruchomić, zmienić życiowe plany dla innych, zrezygnować z kariery, oddać płaszcz, bo komuś jest zimno, przekazać majątek w zamian za wdzięczność, oddać własną krew i czas.
Bo miłość jest najważniejsza.
STACJA XII
Jezus umiera na krzyżu
Wobec ostatecznych spraw i wiadomości, że to już koniec, niewiele mamy do powiedzenia.
Trzy zdania są jak koła ratunkowe. Pierwsze z Biblii, drugie z liturgii, trzecie z zapisków poszukującego prawdy pisarza:
– Z Tobą ciemność nie będzie ciemna,
- Życie nasze zmienia się, ale się nie kończy,
- Nie zostało ci nic oprócz Boga, to znaczy zostało wszystko – jeśli wierzysz.
STACJA XIII
Jezus zdjęty z krzyża i oddany Matce.
Wyprosiła pierwszy cud w Kanie Galilejskiej.
Była już wtedy z boku wielkich wydarzeń, jak każda mama, która dobrze wie, że pielęgnuje najpierw nowonarodzonego, a potem już tylko najpiękniejsze wspomnienia, bo dziecko wychodzi w świat.
Ale wtenczas, poprosiła – Synu, zrób coś. Nie dla mnie, dla nich.
I dla niej przemienił wodę w wino.
A teraz płacze.
Jak na początku życia była z Nim i przy Nim najbliżej, tak teraz, kiedy umarł, położyli Go na Jej kolana. Jej Dziecko.
Nie płacz. Także i teraz powtórzy się cud. Największy ze wszystkich. Cud zmartwychwstania.
STACJA XIV
Jezus złożony do grobu
Nie będzie już kazania na Górze Ośmiu Błogosławieństw, pełnego słów i obietnic.
Jak zapowiedział dawno temu prorok Izajasz, na koniec Jezus był już tylko milczący i spętany. Jak owca prowadzona na rzeź i jak baranek, niemy wobec tych, co go strzygą.
Apostoł Piotr napisał - Taka bowiem jest wola Boża, abyście przez dobre uczynki zmusili do milczenia ludzi głupich.
Głupich i złych.
Nie przez potok moich słów, ale przez moje ręce odbiorę mowę i prawo do istnienia zła. Złożę je do grobu. Żeby miłość zmartwychwstała.
ZAKOŃCZENIE
Burza na Jeziorze Genezaret była tak potężna, że Apostołowie, którzy byli wtedy w łodzi, mogli zatonąć. I wtedy szedł do nich Chrystus, a szedł po wodzie. Przerazili się, zamiast ucieszyć.
Powiedział:
Odwagi. To ja jestem. Nie bójcie się.
Po zmartwychwstaniu mówił im to samo. Żeby się nie bali.
On idzie w moją stronę, znów po wodzie, wbrew prawom fizyki. I tylko moja za słaba wiara w Jego i moje zmartwychwstanie powoduje, że wciąż jest we mnie lęk.
Jeśli uwierzę naprawdę – przestanę się bać.
[J. J-J]